Polski system podatków lokalnych, tak w kwestii wymiarowej, jak i proceduralnej jest skomplikowany. Każda władza, wraz z kolejną kadencją parlamentu dokładała do niego swoje pomysły i rozwiązania, realizując obiektywnie słuszne postulaty lub własne partyjne interesy modulowane ideologią lub doraźnymi potrzebami. Nie bez znaczenia są też przecież lokalne zwyczaje. Wszak samorząd terytorialny to w gruncie rzeczy rząd, kreujący prawo na podległym mu terytorium.
W tym stanie rzeczy, prawo samorządowe ma charakter kaskadowy. Bywa niespójne. Co też trzeba powiedzieć, wzajemnie się wykluczające oraz pozostające w konflikcie z celami obieralnych władz lokalnych.
Wprawdzie można wprowadzić podatek na gruncie istniejących regulacji, tylko … kto mnie potem na następną kadencję wybierze !? – zastanawia się niejeden wójt lub prezydent miasta.
[showhide type=”pressrelease”]
Sprawa jest zatem drażliwa. Samorząd zawsze funkcjonuje w warunkach za krótkiej kołdry finansowej. To zasadniczo oznacza, że albo obrazimy kogoś teraz, żeby zrealizować dane obietnice i nie wybiorą nas w przyszłości albo pozostawimy sprawy samym sobie i też nas nie wybiorą. W takiej konfiguracji gminny skarbnik stoi wobec sprzecznych postulatów. Ma pozyskać, jak najwięcej środków, możliwie nieuciążliwymi instrumentami. Realizować jednocześnie postulat usługowej roli samorządu wobec obywateli. To kojarzy się raczej z obniżaniem danin publicznych niż ich wzrostem.
W wieloboju samorządowych finansów nie bez znaczenia są wspomniane wymogi prawne, którym z jednej strony trzeba folgować z najwyższą starannością, aby zaufanie obywatela do państwa i władzy pozostało niezachwiane a z innej jest to zwyczajnie niemożliwe. Najdrobniejsze okoliczności mogą zawisnąć przed sądem lub nawet Trybunałem Konstytucyjnym.
Nie jest to opcja jeszcze najgorsza. Korupcja zawsze występuje na styku publicznego i prywatnego. Tutaj często kończy się wolny rynek. Grają role inne względy. Obszar budżetów lokalnych podlega szczególnej kontroli, nie tylko przez organa do tego powołane ( izby obrachunkowe, wojewodów) ale i czynnik społeczny. Każdy przegrany przez kogoś przetarg, zwolnienie z opłaty lub jej zawyżenie może być przedmiotem zainteresowania prokuratury. Sprawy takie ciągną się latami, co jest z reguły większą uciążliwością niż zapadające następnie wyroki. Powiedzieć trzeba jasno: częściej uniewinniające niż skazujące.
Oczywiście celem tych zmagań, powinno być stworzenie warunków harmonijnej egzystencji dla każdego mieszkańca tego kraju. Nie często się to udaje. Godzenie przeciwnych stanowisk, szukanie kompromisu, wypracowanie zadawalających wszystkich rozwiązań nie jest łatwe ale nie można twierdzić, że niemożliwe. Zawsze trzeba próbować, choćby miało się nie udać.
Tej idei, w jej duchu, z taką misją, stworzyliśmy tę platformę. Nie rekomendujemy rozwiązań w których, ktoś wygrał a inny przegrał. Napędzające ten świat przeciwieństwa nie muszą się zwalczać. Chodzi o pomysły na równowagę, co do której wierzymy, że jest zawsze możliwa do wypracowania.
[/showhide]